15 rocznica brutalnego morderstwa Przemka Czai

10 stycznia 1998 roku to szczególna data dla całej kibicowskiej braci. Wtedy to po meczu koszykówki w Słupsku, od pałki policjanta zginął 13-letni kibic Czarnych Słupsk. Regularne walki kibiców z policją trwały na ulicach miasta kilka dni.
Pogrążeni w żalu, przypominamy wydarzenia z 1998 roku.
PRZEBIEG WYDARZEŃ:

Sobota 10.01.1998

– ok. godz. 19:45 – Kończy się mecz derbowy pomiędzy Czarnymi a AZS-em Koszalin. Kibice zamieszkujący śródmieście wraz z kibicami Jantara Ustka zmierzają ul. Szczecińską w stronę dworca. Na przejściu dla pieszych, ale na czerwonym świetle przechodzi grupka kibiców, w której znajdował się Przemek. Nagle pojawia się psiarnia i gonią ową grupę młodych kibiców, niestety Przemkowi nie udaje się uciec i zostaje pobity przez Dariusza Woźniaka. Policja pomimo apelu kibiców nie wzywa karetki pogotowia do nieprzytomnego chłopca.

– ok. godz. 20:20 – Przemek odchodzi z naszego świata, nie odzyskując przytomności.
Niedziela 11.01.1998

– ok. godz. 11:00 – Kibice Czarnych i Gryfa spotykają się w miejscu zbrodni i stawiają tam krzyż.

– ok. godz. 12:00 – Doktor Waldemar Golian przeprowadził sekcję zwłok. W tym czasie trwała pierwsza wspólna pikieta słupskich fanów przed prokuraturą.

– ok. godz. 16:00 – prokurator Stanisław Szlachetka informuje, że przyczyną śmierci był krwotok, spowodowany uderzeniem głową w słup trakcji trolejbusowej. Między szyją i żuchwą jest ślad po uderzeniu pałką, lecz zdaniem biegłego, nie to spowodowało zgon. W końcu kibice nie mogąc przyjąć tych kłamstw do wiadomości wybijają parę szyb w budynku prokuratury. Za chwilę zjawia się policja i dochodzi do pierwszego starcia z mundurowymi – w ruch poszły kamienie itp.

– po godz. 20 – w Słupsku zaczęła się istna wojna z policją. Szalikowcy obydwu słupskich drużyn stanęli ramię w ramię i zaczęli budować barykady w centrum miasta – zamieszki stały się faktem.

Po tragicznej śmierci Słupsk stał się areną trwających przez kilka dni zamieszek między kibicami a policją, które przybrały na sile szczególnie w nocy z 11 na 12 stycznia. W miejskich walkach brali udział głównie kibice (przybyli również z innych miast). Na ulicach Słupska płonęły barykady, rzucano kamieniami i butelkami z benzyną, zdemolowano 22 policyjne radiowozy, policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Zebrany pod budynkami Komendy Rejonowej Policji i Prokuratury Rejonowej tłum wykrzykiwał hasła: „Śmierć za śmierć” i „MO – Gestapo”. Jedną z ważniejszych przyczyn zamieszek było działanie lokalnej prokuratury a w szczególności jej oświadczenie jakoby Czaja zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku – uciekając przed funkcjonariuszami miał wpaść na słup trolejbusowy, a powstałe w ten sposób obrażenia rzekomo były przyczyną jego śmierci. W powszechnym odczuciu było to próba oszustwa w celu spowodowania uniknięcia przez funkcjonariuszy policji odpowiedzialności karnej za popełniony czyn.

W związku z niebezpieczną sytuacją nowo mianowany wojewoda słupski Jerzy Kuzyniak powołał zespół kryzysowy, w którego funkcjonowaniu brali udział m.in. senator Anna Bogucka-Skowrońska i poseł Kazimierz Janiak. Sytuacja została opanowana w środę 14 stycznia, po zgromadzeniu w mieście ok. 1000 policjantów wyznaczonych do patrolowania ulic. Dzięki wysiłkom lokalnych władz udało się uspokoić atmosferę przed mającym się odbyć pogrzebem chłopca. W rezultacie walk 239 dorosłych osób zostało zatrzymanych, 72 policjantów zostało rannych, z czego dwóch wymagało leczenia szpitalnego.

Już następnego dnia po incydencie Dariusz Woźniak został tymczasowo aresztowany. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów w Słupsku wpłacił za niego kaucję w wysokości 5000 PLN.
Pół roku od zajścia Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał Dariusza Woźniaka na 6 lat pozbawienia wolności za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Oskarżyciele posiłkowi (rodzice Przemysława Czai) i prokuratura odwołali się od tego wyroku oddając sprawę do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. W połowie maja 2001 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał byłego policjanta Dariusza Woźniaka prawomocnym wyrokiem na karę 8 lat pozbawienia wolności za wyżej wymieniony czyn. Zgodnie z przytoczonymi motywami rozstrzygnięcia potrzebę zastosowania surowszej kary uzasadniał sposób działania oskarżonego polegający na zaatakowaniu 13-latka, który nie stwarzał bezpośredniego powodu do agresji.

Dariusz Woźniak został warunkowo przedterminowo zwolniony po odbyciu połowy kary.
Drugiemu byłemu policjantowi Robertowi K., za nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia Sąd Apelacyjny w 1999 roku wymierzył karę ośmiu miesięcy więzienia.

Rzecznik słupskiej policji Jacek Bujarski przyznał, że tragiczna śmierć Przemysława Czai, późniejsze zamieszki i kwota, jaką zapłaciła za czyn popełniony przez Dariusza Woźniaka policja, są ciągle przywoływane podczas szkoleń nowej kadry. Rzecznik policji zapewnił również, że tragiczne wydarzenia ze stycznia 1998 r. są negatywnym doświadczeniem, z którego policja wyciągnęła odpowiednie wnioski – „To była dla nas lekcja, a kolejnych nigdy więcej”. Należy również zaznaczyć, że od 1998 roku opracowano nowe standardy pracy policji oraz udoskonalono system szkoleń dla policjantów.

Rzecznik słupskiej policji Jacek Bujarski przyznał, że tragiczna śmierć Przemysława Czai, późniejsze zamieszki i kwota, jaką zapłaciła za czyn popełniony przez Dariusza Woźniaka policja, są ciągle przywoływane podczas szkoleń nowej kadry. Rzecznik policji zapewnił również, że tragiczne wydarzenia ze stycznia 1998 r. są negatywnym doświadczeniem, z którego policja wyciągnęła odpowiednie wnioski – „To była dla nas lekcja, a kolejnych nigdy więcej”. Należy również zaznaczyć, że od 1998 roku opracowano nowe standardy pracy policji oraz udoskonalono system szkoleń dla policjantów.

W kilka miesięcy od zamieszek w miejscu śmierci Przemysława Czai władze miasta ustawiły niewielki pomnik upamiętniający tragiczne wydarzenia z 10 stycznia 1998 roku. W pierwszą rocznicę od tych wydarzeń do Słupska przybyło kilkuset pseudokibiców, którzy wszczęli zamieszki w centrum miasta. Nie nabrały one jednak poważnego charakteru i szybko ustały, zaś kolejne rocznice miały spokojny przebieg. Podczas ich trwania kibice gromadzili się przed pomnikiem, przynoszone były kwiaty i zapalane znicze, odpalano race. Wydarzenia ukazały poważny problem jaki stanowi subkultura pseudokibiców w Polsce . Bywają one przytaczane podczas dyskusji na temat zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie organizacji imprez sportowych, stały się również częścią historii samego Słupska.

PODSUMOWANIE ZAMIESZEK
Początek wystąpień: 10 stycznia 1998
Koniec wystąpień: 14 stycznia 1998
Rannych zostało 72 policjantów z czego dwóch hospitalizowano.
Aresztowanych zostało 239 osób.
Zdemolowano 22 policyjne radiowozy.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć:

PRZEMEK PAMIĘTAMY!

zdjęcia: gp24.pl Fot. Sławomir Zabicki
źródło: wikipedia.pl | własne

guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments